W piątkowe popołudnie 29 listopada 2019 r. odbyły się w naszej bibliotece warsztaty literackie dla członków Dyskusyjnego Klubu Książki.
Szkolenie dotyczyło współczesnej literatury islandzkiej. Dyskusję moderował Jacek Godek - aktor, ale przede wszystkim tłumacz, który od 16-go roku życia zajmuje się tłumaczeniem literatury islandzkiej na język polski oraz jej popularyzacją w Polsce. Przedmiotem dyskusji był utwór islandzkiego pisarza Einara Kárasona „Sztormowe ptaki”, autora kultowej powieści „Wyspa diabła”.
Warsztaty zorganizowano w ramach programu DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI
Poniżej zamieszczamy recenzję spotkania autorstwa Hanny Szulwic
29 listopada członkowie klubu DKK w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tucholi uczestniczyli w warsztatach literackich „Współczesna literatura islandzka”, które prowadził tłumacz z języka islandzkiego, Jacek Godek. Lucyna Partyka, koordynatorka regionalna i bezpośrednia organizatorka warsztatów, również wzięła udział w warsztatach.
Jacek Godek z zawodu jest aktorem, zajmuje się reżyserią, jest pisarzem i przede wszystkim wielkim miłośnikiem Islandii. Pobieżnie opowiedział o swoich aktorskich osiągnięciach, skupiając się na tych związanych z islandzkimi twórcami. Tłumaczeniem literatury islandzkiej zajął się bardzo wcześnie, mając zaledwie 16 lat. W Islandii mieszkał w latach 1969 -1974. Przyjechał z rodzicami jako jedenastolatek, uczył się w szkole publicznej i stąd świetna znajomość tego wyspiarskiego, niedużego kraju i jej mieszkańców. Dzisiaj ma na koncie ponad trzydzieści przetłumaczonych i wydanych książek. Przetłumaczonych i przygotowanych do wydania ma więcej. Jest wielkim miłośnikiem i znawcą literatury islandzkiej.
Na warsztatach rozmawialiśmy o książce znanego islandzkiego pisarza, Einara Kárasona „Sztormowe ptaki”, w tłumaczeniu Jacka Godka, wydanej w tym roku przez wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Opowieść oparta jest na autentycznych wydarzeniach z lutego 1959 roku, gdy kilka trawlerów, wypłynęło na połów ryb u wybrzeży Nowej Finlandii, gdzie zaskoczył wyjątkowo silny, trwający trzy doby sztorm. W głębinach fal zginęło wówczas ponad dwieście osób. Najwięcej w Banku Mew, gdzie toczą się opisywane przez Kárasona wydarzenia. Rybacy z trawlera „Mewa” są postaciami literackimi, ale osadzonymi w realiach życia i pracy na trawlerach. Jest duży mróz i silny sztorm, woda przelewająca się przez pokład momentalnie zamarza na przybudówkach, szalupach i linach. Statek robi się coraz cięższy, grozi mu zatonięcie wraz z całą załogą. W tych ekstremalnych warunkach pogodowych zwykli ludzie podejmują walkę o przeżycie i ocalenie trawlera. Zaczyna się nierówna walka z żywiołem. Rybacy odkuwają lód z pokładu, co warunkach sztormowych jest niewyobrażalnie trudne. Kapitan rozkazuje, by wszyscy zdolni do pracy na pokładzie na zmianę skuwali lód. Śpią po dwie godziny na dobę. Kapitan czuwa na mostku bez przerwy. Wygrywają z żywiołem, sztorm się kończy, dopływają do macierzystego portu. Niedaleko od ich trawlera tonie inny statek. W tych warunkach nie mogą mu pomóc, chociaż słyszą nadawane sygnały S.O.S. Niedaleko miejsca, gdzie toczą się akcja powieści, na początku XX wieku w swoim dziewiczym rejsie zatonął „Titanic”...
Od lektury trudno się oderwać. Książka podobała się wszystkim klubowiczom, chociaż opowiada o ludziach, z którymi na co dzień nie mamy do czynienia. Przecież każdego w życiu może dopaść sztorm, z którego na pierwszy rzut oka, nie ma wyjścia. Toniemy...
Po lekturze powieści uświadomiłam sobie, że nawet w beznadziejnej sytuacji trzeba walczyć do końca. Może uda się dopłynąć do portu.
Warsztaty trwały dłużej niż planowano. Uczestnicy pytali o czytelnictwo (Islandczycy dużo czytają; nawet na pokład „Mewy” zabrano skrzynkę książek), o alkohol (dużo piją), o noce polarne, o życie kulturalne (w ponad trzystutysięcznym kraju istniej kilkadziesiąt szkół muzycznych i działa kilkanaście scen teatralnych), o kulinaria, atrakcje turystyczne i wiele innych aspektów życia w Islandii. Zaczęliśmy planować lot do Rejkiawiku – musimy to wszystko zobaczyć na własne oczy!
Na koniec Jacek Godek podarował wszystkim uczestnikom literackich warsztatów przetłumaczony przez siebie tomik poezji napisany przez jego islandzką przyjaciółkę, Elisabet Kristin Jökulsodóttir „Miłość – jeden kłębek nerwów: żaden taniec pod Rybią Skałą”.